poniedziałek, 29 lipca 2013

4 Rozdział - To jest chyba jakiś cholerny sen!


…..odepchnęłam go i wstałam na nogi.
- Czekaj, czekaj! Znamy się dopiero kilka godzin to wszystko zaszło za daleko! – wmawiałam sobie – To nie ma sensu… Zapomnij o wypadku, o mnie.. – powiedziałam i wybiegłam z płaczem, a on nawet nie zdążył nic powiedzieć.
Co ja sobie wyobrażałam?! Przecież jestem zwykłą dziewczyną z Polski, a on jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie! Przecież on może mieć każdą dziewczynę na zawołanie. Mimo tego, że tak tego cholernie chciałam i tak uważam, że zrobiłam do mnie. Zapewne była bym leską na jedną noc..
~ Leo ~

Jezu.. co to było? Sam dziwie się jak to mogło się stać?! Owszem ona bardzo mi się spodobała, mimo tego, że krótko się znamy, no ale od razu całować? To wszystko działo się za szybko. Co ona sobie o mnie pomyślała? Normalnie tak przecież nie robię.. Może naprawdę się zakochałem? Muszę ją jakoś odzyskać.. nawet nie mam jej numeru telefonu..
Gdy wchodził do domu ujrzał Samirę siedzącą na kanapie.
- Co tu robisz?! Nie rozumiesz, że z nami koniec?! Jak tu w ogóle weszłaś?! A no tak klucze.. trzeba będzie wymienić zamki – parsknął
- Oh, nie denerwuj się kotku.. – położyła rękę na jego klacie i już zamierzała go pocałować w szyję, lecz Leo ją odepchnął
- Do Ciebie to nie dociera?! – wykrzyczał – Nasz związek nie ma sensu! Nie kocham Cię! Z nami koniec!
- Jeszcze, zobaczymy kotku. – wyszeptała mu do ucha i wyszła z domu

*

Biegłam uliczkami sama nie wiedząc gdzie, chciałam znajdować się jak najdalej od tamtego miejsca. Chciałam być już w domu. Mimo wszystko moja kostka już, nie wytrzymał i mimowolnie upadłam na chodnik. Nagle podbiegła do mnie jakaś dziewczyna.
- Przepraszam! Nic się nie stało? – zapytała podnosząc mnie
- Nie, nic się nie stało.. – powiedziałam ze spuszczoną głową
- No przecież widzę, czemu płaczesz? – zapytała, a gdy zobaczyła, że nie odpowiadam, zaczęła dalej – Jestem Patrycja, a ty?
- Monika. – otarłam łzy
- O też Polka! – powiedziała uśmiechnięta – Chodź, usiądziemy w tej kawiarni. – pomogła mi wstać i zaprowadziła mnie do stoliku.
-Dobrze, to teraz może opowiesz mi co się stało? – opowiedziałam jej całą historię, a ona pocieszała mnie, kiedy mi zaczęły spływać łzy z policzka. – Ehh… nie przejmuj się nim. To jest gwiazdor. Musisz zapomnieć, wiem, że to jest trudne, ale musisz.
- Dziękuję, Ci, że mnie wysłuchałaś.. Ja już muszę lecieć.. Może kiedyś się jeszcze spotkamy?
- Jasne! – wymieniliśmy się numerami. Najlepsze było to, że byliśmy w tej samej kawiarni co przy spotkaniu z Messim… Coś czułam, że ta kawiarnia długo zostanie mi w pamięci.. Wsiadłam do wynajętego przez Mateusza samochodu pozostawionego przed kawiarnią i pojechałam, jak najprędzej do domu. Oczywiście tam, czekał na mnie wściekły Mati.
- Gdzie ty byłaś?! Martwiłem się o Ciebie! – usłyszałam przy otwieraniu drzwi
- Eee.. no.. zgubiłam się! – skłamałam
- Wiesz, która jest godzina?! No i z naszą imprezą nici..
- No przepraszam Cię.. Jutro Ci to wynagrodzę!
 - No dobra.. przepraszam, że tak na Ciebie nakrzyczałem..Idźmy już spać – poszliśmy do swoich pokoi bez żadnego słowa..
Rano obudził mnie straszny ból w kostce. Już wiedziałam, że cały dzień spędzę w łóżku. Zeszłam tylko na chwilę do kuchni po kawę, gdy zauważyłam kartkę na stole. ,, Poszedłem pobiegać, będę po 13 ‘’ – przeczytałam. Czyli 4 godziny sama w tym wielkim domu? No trudno. Zrobiłam sobie kawę i przy okazji śniadanie. Położyłam się wygodnie na kanapie w salonie. Już miałam włączać telewizor gdy nagle zadzwonił ktoś do drzwi. Otworzyłam, a tam stał Massi….
______________________________________________________________

Coś mnie wzięło na pisanie, więc o to jest! Zadedykowany mojej kochanej Królowej <33333

CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie się czyta, w sumie dopiero zaczynam i nie wiem czy jestem tak dobra, ale zapraszam do siebie http://tylkomiloscktoratrwa.blogspot.com/p/polecam.html

    OdpowiedzUsuń