- Monika? Nie wierzę! To naprawdę ty?
- Przepraszam my się chyba nie znamy. – odpowiedziałam
zdziwiona.
- Obóz wiosenny w Londynie. Zawody strzeleckie. Nie
pamiętasz kto strzelił wtedy 10 poprzeczek z rzędu? – uśmiechnął się od ucha do
ucha brunet.
- Olivier? To naprawdę ty?
- rzuciłam się na niego - Nie poznałam Cię! Zmieniłeś się!
- Ty za to w ogóle – uśmiechnął się szeroko pokazując swoje
białe zęby – Nadal tak samo piękna!
- Już nie przesadzaj… A no tak! To jest mój brat cioteczny,
Mateusz.
- Miło mi. – powiedział brunet.
- Mi również.- odpowiedział Mati.
- A co tu w ogóle robisz? – zapytałam
- Hmm niech pomyśle.. gram?
- Serio? Czemu ja jeszcze o tobie nie słyszałam? – zaśmiałam
się
- Dobra ja już muszę lecieć, bo się trener wkurzy, to cześć.
– uśmiechnął się i odszedł.
Co to było? Nie mogę uwierzyć. To naprawdę był Olivier?
Przecież ja już się z nim nie wiedziałam
od ponad 3 lat! Myślałam, że to już przeszłość, że nigdy się już z nim
nie zobaczę. Że już nigdy nie zobaczę jego pięknych oczu. Nie usłyszę jego
głosu. Nie poczuje Jego ust. Jak go zobaczyłam poczułam się jak wtedy, gdy
pierwszy raz go widziałam. Te motyle w brzuchu. A teraz się dowiaduje, że jest
piłkarzem Arsenalu. Ba! Jest w Barcelonie. Jezu, co się ze mną dzieje. Przecież
miałam już o nim nie myśleć, to miał być koniec naszej znajomości. Ale czy to na
pewno była tylko znajomość?
- Monika halo! Ziemia do Moniki! Znalazłem ubikacje, chodź
szybko bo zaraz zacznie się mecz! Chyba nie chcesz się spóźnić? – usłyszałam
głos Matiego. – Ej co się dzieje?
- Nic. Chodź już bo się spóźnimy! – powiedziałam zdenerwowana.
- Ehh.. jak chcesz. Nigdy nie zrozumiem kobiety…
Gdy wróciliśmy już na miejsca, Shak była trochę zdziwiona
czemu tak długo nas nie było, ale nie wypytywała o to, ponieważ mecz już się
zaczął.


Pożegnałam się z Shakirą i poszłam na umówione miejsce, gdzie miałam spotkać się z Leo. Mateusz powiedział, że przejdzie się do domu na piechotę i nie przyjdzie na imprezę, ponieważ źle się czuje. Byłam sama na prywatnym parkingu gdzie parkowali piłkarze. Było ciemno. Nagle zobaczyłam sylwetkę idącą w moją stronę. Myślałam, że to strzelca bramki dla Blaugrany. Ucieszyłam się i podbiegłam trochę bliżej. To jednak nie był on. Moja twarz pobledniała…
Tak i oto pojawił się ( po jakimś miesiącu ) rozdział. Sama w to nie wierze, że udało mi się znaleźć czas żeby go napisać. Trochę się namęczyłam, bo straciłam całkowicie wenę do pisania. Szkoła, treningi, szkoła, treningi..Bardzo, bardzo, bardzo zachęcam was do komentowania :D To bardzooo motywuje ;)
Teraz rozdziały będą się pojawiać, dużo rzadziej niż w ciągu
wakacji :/
Świetny , ale pewnie zamiast Leo , będzie Olivie -,- Czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńSuper :) Ciekawe, kto to :D
OdpowiedzUsuńSuper :3 Domyślam się, że będzie to Oli :3
OdpowiedzUsuńOliver <3 ale długo czekałam no :( nie lubię tak, pisz szybko :) i zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńto pewnie Olivier :)) czy jak go się tam pisało XDDD
OdpowiedzUsuńciekawe co będzie dalej <3
nowy rozdział u mnie
OdpowiedzUsuńHahah na stówe Oliver :D
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie :) :
http://tylkobarca.blogspot.com/
Kocham tego bloga, więc nominowałam cię do Liebster Blog Award ♥ Szczegóły u mnie http://culeforeve.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! Nominowałam cię do Liebster Blog Award . Szczegóły tutaj http://awglowietysiacemarzen.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńKocham to! Nadrobiłam wszystko! I mogę powiedzieć, że się zakochałam! <3
OdpowiedzUsuńTo jest nieziemskie! :D
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie :D
pilkarski-mezalians.blogspot.com
Zapraszam do siebie http://netherlandlondon.blogspot.com ;>
OdpowiedzUsuń