niedziela, 1 września 2013

8 rozdział - Wierność to podstawa w związku...


Zobaczyłam Leo z jakąś dziewczyną. Oni… oni się całowali.. Stałam tam w progu i nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu nie wytrzymałam i wybiegłam na ulice przez przypadek strącając wazę stojącą na komodzie koło drzwi.

~Leo, 30 minut wcześniej ~

Tak. Dzisiaj muszę jej to wszystko powiedzieć. Muszę zabrać wszystkie siły. Zaproszę ją na kolację i wszystko powiem. Kocham ją i chce tego. Chce jej dobra. Stworzę z nią szczęśliwy związek. Zamieszkamy razem. Stworzymy rodzinę. Znamy się dopiero około 12 dni ale już wiem, że to ta jedyna.  Miałem kilka dziewczyn ale nigdy nie czułem czegoś takiego.  O ktoś dzwoni do drzwi. Czyżby to Monika coś zostawiła?
- Hej, kotku . – powiedziała brunetka
- Czego chcesz?! – wykrzyknąłem zdenerwowany
- Nie denerwuj się tak, bo Ci żyłka pęknie.
- Nie zmieniaj tematu!
- Dobrze, dobrze. Ale się zrobiłeś wrażliwy po naszym rozstaniu.. Zostawiłam kilka rzeczy w naszej sypialni..
- Tylko nie naszej! Do Ciebie serio nie dociera, że z nami koniec?! Eh… dobrze. Masz 5 minut.
Dobrze wiem, że to tylko wymówka, żeby się ze mną spotkać. No ale przecież nie mogłem jej odmówić.. Trudno. Następnym razem ją nie wpuszczę. Po 5 minutach była już na dole.


- Zabrałaś na pewno wszystko?
- Tak kocie, nie martw się o to.
-Nie mów tak na mnie!
-Oooo już nie lubisz jak się tak na Ciebie mówi? A jeszcze kilka tygodni temu prosiłeś, żebym tak na Ciebie mówiła – chciała mnie przytulić ale ją odepchnąłem.
- Chce Ci przypomnieć, że nasz związek to już jest przeszłość i nie zamierzam mieć nic z tobą wspólnego.
- O, już sobie znalazłeś pocieszycielkę? To takie przykre… Dobrze wiem, że ty mnie kochasz, tylko to ukrywasz. Nie chcesz, żeby było tak jak dawniej? Byliśmy znakomita parą! – rzuciła się na mnie i zaczęła namiętnie całować. Odpychałem ją, ale ona się do mnie przyssała. To był moment. Zobaczyłem tylko postać biegnącą przez podwórko i zbity wazon. Szybko uświadomiłem sobie, że to była Monika.. Z całej siły odepchnąłem leżącą na mnie Samirę i pobiegłem za nią. Na całe szczęście byłem szybszy, choć wcale nie było tak łatwo ją dogonić..
- Monika! Poczekaj! To nie tak jak mylisz!

- Nie w ogóle, to niby co to było?! Proszę tłumacz się! Ale ja byłam głupia.. Laska na kilka nocy, tak?!
- Nie, nie! To była moja była. Zerwałem z nią kilka tygodni wcześniej przed tym jak Cię poznałem. Ona nie rozumiała tego, że ja jej już nie kocham, nie umiała się z tym pogodzić. Dręczyła mnie ciągle, a dziś przyszła pod pretekstem, że coś zostawiła u mnie w domu. Nie wiem czemu to zrobiła, chciałem jej to wytłumaczyć, że to koniec i w ogóle, ale ona się na mnie rzuciła, ja ją odpychałem.. ja… Ja Cię kocham rozumiesz, nie zrobiłbym Ci tego!
- Teraz mam Ci tak po prostu uwierzyć?!
- Nie.. To znaczy tak!  To znaczy nie wiem… Nie umiałbym Cię okłamywać, za bardzo jesteś dla mnie ważna…
- Może i jestem głupia, ale Ci wierzę..
- Wiesz, że Cię baaardzooo mocno kocham? – przytuliłem ją
- Wiem, ja Ciebie też… Obiecaj mi, że to się już nigdy, przenigdy nie powtórzy.
- Obiecuję na Barcelonę, na piłkę i na wszystko co kocham! – uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek
~
Gdy wróciliśmy do domu Leo Samiry już nie było.  Panowała dziwna atmosfera, której nikt z nas nie umiał przełamać. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Leżałam oparta o jego tors. Tak miło mi się leżało. Choć przed oczami ciągle miałam ten widok, nie dawał mi spokoju. Ale nie potrafiłabym mu nie wybaczyć. Kocham go i mam nadzieję, że to nigdy się nie powtórzy. Długą ciszę przerwał Leo.
- A ty wiesz, że my jutro gramy mecz towarzyski z Arsenalem?
- Jezu! Zupełnie zapomniałam…
- Chciałabyś mi może pokibicować?
- Jasne! Nawet z Mateuszem już zamówiliśmy bilety..
- Aj tam bilety! Nie sądzę, żeby to były bilety na strefę dla Vipów?
- Ale my pójdziemy  skromnie w strefie dla ‘’normalnych kibiców’’ – zaśmiałam się
- Nie chcesz spotkać się z piłkarskimi WAGs?
-  No nie wiem.. A Mati?
- Spokojnie, jutro załatwię 2 bilety od trenera
- Kochany jesteś! Dziękuję – pocałowałam go w policzek
- Dobra, oglądajmy film, bo ja już się pogubiłem – zaśmiał się
______________________________________________________
Taki dziwny jakiś... Serio jestem taka przewidywalna? :D Zachęcam do komentowania :) Dedykuje rozdział....... Pani Bartrze ( ? XD )


6 komentarzy:

  1. aww, dziękuję kochanie :**
    i widzisz, wena ode mnie przyszła XD

    jak dobrze, że oni sobie wszystko wyjasnili :)
    ale SAMIRA ?! SERIO ?! wiesz jak ja nie lubię tego imienia ? -.- ta bezstanikowa ****** ehhh -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta... rozdział do dupy..
      No przyszła, przyszła, ty, czekolada i żelki i jest wena XD Pierwsze imię co mi przyszło do głowy to Samira XD Spokojnie.. jeszcze będziesz się cieszyła, że akurat ona ma na imię Samira :D

      Usuń
  2. Super rozdział :3
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahahahahahahaha xd Kurde trochę śmiechowy xd Taa Samira i wgl. Ale podoba mi się *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiechowy? Według mnie to on jest głupi i dziwny, ale okey...

      Usuń
    2. samokrytyczna jesteś , ale ja wiem swoje ;D

      Usuń